WOŁYŃ 43′ PAMIĘTAMY
„…Po 81 latach od „Krwawej Niedzieli” nadal trzeba przypominać Polakom i Ukraińcom, całemu światu, że ta masakra miała miejsce, że ci co mieli wbijane gwoździe w czaszkę, obcinane palce, ręce, nosy, uszy, głowy, rozcinane brzuchy, przybijane bagnetem niemowlęta do stołów, wrzucane dzieci w płomienie, krzyżowani na drzwiach, obdzierani ze skóry, rozrywani końmi… nadal czekają – abyśmy – ich pochowali, abyśmy odnaleźli ich doczesne szczątki…” Fragment przemówienie jakie wygłosił prezes zarządu Stowarzyszenia Patriotyczne Polkowice podczas wczorajszego Apelu Pamięci w Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów. Godzina 20:00 na Placu Kościelnym 1 w miejscu pamięci „Polaków Golgota Wschodu” w Polkowicach rozpoczyna się Apelu Pamięci. Przybyli mieszkańcy Polkowic i okolic oddają hołd i cześć wszystkim pomordowanym w latach 1939-1947 przez ukraińskich szowinistów. Po tym akcie głos zabrał prezes zarządu Stowarzyszenia Patriotyczne Polkowice (całość przemówienia poniżej). Apel zakończyła wspólna modlitwa w intencji wszystkich pomordowanych, aby Dobry Bóg obdarzył ich życiem wiecznym, a żyjących obdarował odwagą, płynącą ze źródła Pokoju, którym jest Jezus Chrystus, którą poprowadził ks. Dawid Borkowski wikariusz parafii św. Michała Archanioła.
Przemówienie Wojciecha Fenrich prezesa zarządu Stowarzyszenia Patriotyczne Polkowice wygłoszone podczas Apelu Pamięci 11 lipca 2024 roku w 81 rocznicę „Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich szowinistów”, na obywatelach polskich II RP w latach 1939-1947.
Szanowne Panie i Panowie
Po raz czwarty stajemy w tym Miejscu Pamięci Polaków Golgota Wschodu. Po raz czwarty właśnie tu w tym miejscu, w naszym mieście możemy złożyć kwiaty, zapalić znicze, wspólnie odmówić modlitwę prosząc Boga o dar życia wiecznego dla naszych zamordowanych rodaków. 11 lipca Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów – zwany również Rzezią Wołyńską. Takie określenie funkcjonuje w przestrzeni publicznej i nie jest to tylko określenie, które ma wzbudzić emocje czy pobudzić wyobraźnie. Od 1939 do 1947 roku szowiniści ukraińscy z bardzo różnych formacji nie tylko z OUN i UPA dokonywali świadomego i systematycznego ludobójstwa Polaków i obywateli Polskich nie tylko na Wołyniu, ale także na terenie 6 innych województw.
Dziś w naszej przestrzeni publicznej tych ukraińskich szowinistów często się określa mówiąc „nacjonaliści”. Tak nie powinno się tych zwyrodnialców nazywać. Bo nacjonalista to postawa uznająca interes własnego narodu za wartość najwyższą – jednak nie kosztem innych grup czy narodów. To dlaczego takie określenie? Myślę, że jest to świadome zohydzanie pojęcia i znaczenia tego słowa przez wrogie siły nie tylko w Polsce. Jest to świadome przeinaczanie nie tylko pojęć i zmiana ich pierwotnego znaczenia. Jest to również przywłaszczanie znaków, które od wieków były symbolem Prawdy i Miłości Boga do człowieka. Wrogowie cywilizacji Życia i Prawdy posługują się tymi znakami aby stępić naszą wrażliwość, chcą nas „opiłować” a swym postępowaniem zohydzają te znaki tak, aby już nikt nie dociekał i nie kojarzył tęczy czy serce z Prawdą, którą jest Bóg i Wiara.
Dziś szowinista ukraiński w swoim kraju uważany jest za patriotę. Dziś zdrajca Polski, Polskości, przypina sobie serduszko do klapy.
Między patriotyzmem i nacjonalizmem winien być znak równości. To szowinista charakteryzuje się brakiem tolerancji i jest bezkrytycznym w stosunku do własnego narodu oraz w pogardzie i nienawiści do innych narodów. dr Wanda Półtawska, Polka, więźniarka KL Ravensbruck, tak mówiła nie tylko do młodych: „Nikt nie rodzi się świętym ani zbrodniarzem, człowieczeństwo trzeba w sobie rozwijać. Od lat zajmuję się młodzieżą i przekazuję im prawdę okresu wojny. Moją troską jest, by młodzi byli ludźmi, bo ja w swoim życiu spotkałam nieludzkich mężczyzn i nieludzkie kobiety.”
Po 81 latach od „Krwawej Niedzieli” nadal trzeba przypominać Polakom i Ukraińcom, całemu światu, że ta masakra miała miejsce, że ci co mieli wbijane gwoździe w czaszkę, obcinane palce, ręce, nosy, uszy, głowy, rozcinane brzuchy, przybijane bagnetem niemowlęta do stołów, wrzucane dzieci w płomienie, krzyżowani na drzwiach, obdzierani ze skóry, rozrywani końmi… nadal czekają – abyśmy – ich pochowali, abyśmy odnaleźli ich doczesne szczątki. Cztery lata temu podczas uroczystości oddania tego miejsca i oficjalnego jego odsłonięcia razem z nami był śp. ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Był pod wielkim wrażeniem jak ta Polaków Golgota Wschodu tu w Polkowicach został wykonana. Nie tylko od strony artystycznej, ale przede wszystkim od strony prawdy jaka został napisana na tych wszystkich tablicach.
Dziś pewnie spogląda na nas z Góry i prosi nas jeszcze żyjących na tej ziemi abyśmy nie lękali się prawdy. Abyśmy zawsze tą Prawdę głośno artykułowali.
Mija już ponad trzydzieści lat od kiedy nasz kraj Polska odzyskała „niepodległość”. Od kiedy w demokratycznych wyborach naród desygnuje do kierowania naszą Ojczyzną osoby, które mają za zadanie – ten nasz Ojczysty dom wzmacniać. Mają pielęgnować naszą tradycję, naszą historie. Budować wielkość naszego kraju w kontekście naszych doświadczeń czerpiąc ze źródeł i korzeni naszej państwowości jakim jest chrześcijaństwo. Jednak nadal wśród wielu wybranych – dominuje przekonanie i pedagogika wstydu. Bo jeszcze rok temu padły takie słowa w kontekście „Rzezi Wołyńskiej” w stosunku do tych, którzy dopominali się o możliwość ekshumacji i prawdy o tych wydarzeniach: „Prowadzimy spokojną politykę, a nie politykę biegania z widłami, politykę spokojnego szukania porozumienia w sprawach trudnych historycznie…”
Kto dziś na tak prowadzoną politykę będzie w stanie odpowiedzieć głośno i dobitnie jak nasz honorowy gość, którego gościliśmy cztery lata temu, którym był właśnie ks. Tadeusz, a który 30 czerwca roku temu tak prowadzoną politykę skomentował: „słowa te przypominają czasy komuny, kiedy to dla aparatczyków PZPR wszystko było polityką, zwłaszcza pamięć o Zbrodni Katyńskiej dokonanej przez NKWD”.
I tak chyba dzieje się nadal na szczeblu polityki krajowej? A jak to wygląda tu u nas w Polsce lokalnej?
Ilu nas tu stanie za rok? Ilu jeszcze będzie miało siły tu przyjść? Ilu jeszcze z obawy, ze strachu, lub z innych przyczyn powie sobie – wystarczy – dość – to chyba już nie ma sensu?
Kto pamięta batalie naszego środowiska patriotycznego o zmianę nazw ulic, które gloryfikowały komunistów i ich organizację na bohaterów których historia nazwała Żołnierzami Wyklętymi? Przegraliśmy. Kto pamięta nasze starania aby jedno z rond nosiło imię tych Żołnierzy? Czy pamiętacie jak prowadziliśmy przegraną batalie o zmianę nazwy ul. 11-lutego na Najświętszej Mari Panny z Lurdes? Czy wreszcie pamiętacie w jakich okolicznościach najpierw postawiliśmy tu krzyż i pamiątkową tablice przypominającą tragedie Smoleńską, która dzisiaj również tu jest zawieszona na tych kratach?
Wówczas te kilkanaście lat temu (gdzie rządy w naszym mieście sprawowały te same osoby co obecnie) jak i jeszcze do niedawna wybrani w demokratycznych wyborach włodarze naszego miasta z chwilą powstania tych miejsc nigdy nie zorganizowali oficjalnych obchodów w tych dniach Narodowej Pamięci. Byli uczestnikami, kiedy nadawano imię lub odsłaniano to miejsce w którym się znajdujemy. Ale zawsze inicjatorem i głównym organizatorem było nasze patriotyczne środowisko. Polkowickie władze tak wcześniejsze jak i te niedawne nie widziały potrzeby upowszechniania prawdy o naszej niedawnej historii jako narodu w tych kwestiach.
Na oficjalnej stronie internetowej Gminy Polkowic jest zakładka „Promocja Gminy” a w niej „Ciekawe Miejsca”. Nasze lokalne władze zachęcają do zapoznania się lub do zobaczenia dwudziestu dwóch miejsc, obiektów, które ich zdaniem są ciekawe. Jak myślicie czy wśród tych 22 miejsc jest Miejsce Pamięci Polaków Golgota Wschodu? Nie. Ale drogi gościu, drogi przejezdny, drogi mieszkańcu Polkowic znajdziesz tam np. „Wagonik górniczy”, „Park Kieszonkowy” lub „Glinianki”.
Ilu dziś Polkom i Polakom słowo Polska kojarzy się z dumą?
Parafrazując przytoczę słowa historyka i nauczyciela akademickiego, profesora nauk humanistycznych Wojciecha Roszkowskiego – tego samego, który napisał książkę dla naszego młodego pokolenia „Historia i Teraźniejszość”, a którą w skrócie pisze się „H i T”
-A może Polska to tylko kojarzenie z meczem reprezentacji i odśpiewaniem hymnu? Wtedy wzruszenie, emocje, łezka w oku – no i można ją podlać piwkiem – i uważać, że Naród się zjednoczył, a jak „nasi” przegrają, to zaśpiewać „Nic się niestało”-.
Panie profesorze czy jest to tylko złośliwa przesada? Czy tak dziś jest postrzegany Patriotyzm?
A gdzie się podział honor? A gdzie jest uczciwość, prawość, gdzie duma z bycia Polakiem gotowym do poświęceń i pomocy? Gdzie się podziały przymioty charakteru jakimi winien żyć patriota: sprawiedliwy, odważny, nie łamiący prawa, wyrozumiały, honorowy, szczery, prawdomówny, pracowity, obowiązkowy, rozsądny, kulturalny, wierny. Ile jeszcze zostało procent Polaka Patrioty w Polaku?
Św. Jan Paweł II tak mówił: „Dla chrześcijanina sytuacja nigdy nie jest beznadziejna. Chrześcijanin jest człowiekiem nadziei. I to nas wyróżnia.”
„Jeszcze Polska nie zginęła – kiedy my żyjemy”
Dodaj komentarz