Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych 2020 w Polkowicach
Za nami IV Bieg Tropem Wilczym Pamięci Żołnierzy Wyklętych jaki miał miejsce w Polkowicach. W tej edycji po raz pierwszy uczestnicy mogli oddać cześć „Wyklętym” biegnąc na dystansie 10000m, który został nazwany „Biegiem Cichociemnych 316/94” dlaczego właśnie tak? W czasie II wojny światowej do Polski podczas 82 przelotów zrzucono 316-stu Cichociemnych. W czasie wojny zginęło ich 103, w tym dziewięciu podczas lotu lub skoku, 84 w walkach lub zamordowanych przez gestapo. Dziesięciu zażyło truciznę po aresztowaniu. 94 aresztowali Sowieci. Sądy komunistyczne PRL po wojnie skazały dziewięciu Cichociemnych na karę śmierci. Wyroki wykonano. Tak w sposób dosłowny i tragiczny wypełniło się motto Cichociemnych: „Wywalcz jej wolność, albo zgiń”.. Tradycyjnie również można było wystartować w „Biegu Niezłomnych” na dystansie 5000m i w „Biegu Honorowym” na 1963m.
Wszystkie trzy biegi zostały wyznaczone na terenie lasu nieopodal „Polankowego Centrum Piknikowego” przy ul. Modrzewiowej. Trasa biegu była trudna technicznie i urozmaicona. Było trochę błocka i leśnych wertepów z góry i pod górę. Dla kilku uczestników oznakowanie trasy białoczerwonymi strzałkami i tzw. „tropem wilka” było nie wystarczające i niestety pobłądzili. Jako organizatorzy biegu braliśmy pod uwagę taki scenariusz i w newralgicznych miejscach stali nasi przedstawiciel, ale to też zawiodło. Tą drogą jeszcze raz przepraszamy za to niedociągnięcie z zapewnieniem, że za rok ten mankament zostanie naprawiony. Bieg Pamięci Żołnierzy Wyklętych Tropem Wilczym to nie tylko wydarzenie sportowe gdzie uzyskany wynik jest najważniejszy, to przede wszystkim przywrócenie pamięci i prawdy o Żołnierzach Niezłomnych, którzy walczyli za naszą wolność. Bieg Honorowy na dystansie 1963 metrów jest takim dosłownym odwołaniem, odwołaniem do prawdy. Jest symbolicznym nawiązaniem do roku w którym zginął ostatni, poległy w walce Żołnierz Wyklęty – Józef Franczak ps. Lalek. (informacja do osoby która oddala medal -medal i nr startowy jest do odebrania kontakt 512435496)
W tej edycji wsparli nas: Rada Osiedla i mieszkańcy Polanki, Wiesław Musiał – nagłośnienie, Edward Byczek – ratownik medyczny, Wioletta i Andrzej Pleszka firma PLE-SPAW – transport i logistyka, Zakłady Porcelany Stołowej „Karolina” Sp. z o.o. z Jaworzyny Śląskiej – nagrody dla najmłodszych, Lasy Państwowe Nadleśnictwo Lubin, „Elektromix” Hurtownia Elektryczna ul. Korczaka – podnośnik, Pizzeria Portofino – Dolne Polkowice – grochówka i ciepła herbata, Gmina Polkowice.
Trzeba jednak oddać szacunek i wielkie podziękowanie wszystkim osobom, które to wydarzenie przygotowały poświęcając własny czas jak również prywatne fundusze. Od samego początku było to wydarzenie robione przez wolontariuszy, którym przyświecała idea oddania czci i hołdu tym wszystkim, których historia nazwała „Żołnierzami Wyklętymi”.
Jako Stowarzyszenie między innymi takimi wydarzeniami staramy się na nowo przywrócić i przekazywać prawdę o bohaterach tamtych minionych lat, tak aby niektóre środowiska po 75 latach przestały nadal propagować i powtarzać czarną legendę jaką stworzyli komuniści.
Na zmierzenie się ze swoimi słabościami oraz na zademonstrowanie swojego patriotyzmu zdecydowali się głównie ludzie młodzi. Łącznie do wszystkich trzech biegów zgłosiło się 107 osób.
Uczestnicy „Biegu Honorowego” na 1963m po wspólnym odśpiewaniu hymnu narodowego , pamiątkowym zdjęciu wystartowali o 12:00. Już po 7 min i 26 sek. na metę przybiegła 14-letnia Anna Chomik, która przyjechała razem z mamą i tatą z Głogowa. Również rodzice uczestniczyli w tym biegu. Zwycięzcą biegu „Niezłomnych” na dystansie 5000m został Przemysław Urbański, a zwyciężczynią Anna Mydłowska. Bieg „Cichociemnych 316/94” na dystansie 10000m z czasem 37 min i 36 sek. wygrał Łukasz Garliński, a wśród kobiet zwyciężczynią została Marietta Kamińska z Polkowic.
Po biegu wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe medale. Polowa kuchnia serwowała gorącą wojskową grochówkę i ciepłą herbatę. A komu było jeszcze zimno mógł się ogrzać przy wielkim ognisku.
Jednak obchody „Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych”, których organizatorem w przestrzeni publicznej Polkowic było tylko Stowarzyszenie Patriotyczne Polkowice to nie tylko bieg. Kulminacją obchodów była Msza św. w intencji ojczyzny, sprawowana w kościele pw. św. Barbary pod przewodnictwem proboszcza ks. Jarosława Święcickiego. Po zakończonej eucharystii z Rynku ruszył „Marsz Pamięci” do Ronda im. Żołnierzy Wyklętych. Tam został odczytany apel pamięci oraz odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego. Modlitwę za zmarłych i pomordowanych Żołnierzy Wyklętych poprowadził ks. Jarosław Święcicki. Na zakończenie zabrał głos prezes Stowarzyszenia Patriotyczne Polkowice. (tekst wystąpienia załączony poniżej) Wspólnie z mieszkańcami Polkowic i okolic hołd oddali również w tym dniu członkowie „Grupy Historycznej Patriotyczny Głogów” i poczet sztandarowy Straży Górniczej przy parafii Matki Bożej Królowej Polski.
Wystąpienie Wojciech Fenrich. Rondo im. Żołnierzy Wyklętych 01.03.2020.
„Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich (…) Dlatego też wypowiedzieliśmy walkę na śmierć lub życie tym, którzy za pieniądze, ordery lub stanowiska z rąk sowieckich, mordują najlepszych Polaków domagających się wolności i sprawiedliwości.”
Po raz drugi … dzisiaj publicznie … przypominam te słowa mjr Zygmunta Szendzielorza ps. „Łupaszka” I chce je jeszcze raz wyraźnie głośno wypowiedzieć … „NIE JESTEŚMY ŻADNĄ BANDĄ!”
Przez cały okres okupacji sowieckiej i Polski Ludowej komuniści robili wszystko by wymazać dzisiejszych bohaterów z pamięci i narodowej świadomości, by zawsze już w świadomości byli i zostali „bandytami”.
Robili wszystko aby ich upodlić tworząc czarną legendę. Są nadal w naszym narodzie osoby a nawet grupy, które ten zafałszowany obraz powtarzają i nadal propagują. Jednak prawda powoli i z mozołem odkrywa swoje karty, a bezimienne doły śmierci z których wydobywa się szczątki „Wyklętych” są tego wstrząsającym dowodem. Jeśli „Żołnierze Wyklęci” byli „bandytami” jak ich określali komuniści a dzisiaj wielu jeszcze powtarza tą hańbiącą nazwę – to dlaczego Ci którzy ich prześladowali, torturowali i mordowali wrzucają ich ciała do dołów tak aby nikt się nie dowiedział? Dlaczego nie pozwolono zabrać tych zmasakrowanych ciał ich bliskim, rodzinie aby mogli godnie z szacunkiem pochować ich w grobie? Kto i dlaczego tak postępuje? Przecież żaden z tych zamordowanych „Wyklętych” już nic nie powie! Co takiego chcieli ukryć ich mordercy, którzy nazwali siebie „władzą ludową”?
Kim była i kogo reprezentowała ta „władza ludowa”, która tych strasznych zbrodni dokonywała?
Początek 1945 r. Armia Czerwona zajmuje większość terenów Polski, a w ślad za nią obejmuję administracje i władzę narzucony przez tak zwanych „wyzwolicieli” Komitet Wyzwolenia Narodowego. Zaledwie po 21 latach odzyskania niepodległości i 6 latach okupacji społeczeństwo uświadamia sobie, że nie spełnią się marzenia o wolności i niepodległości kraju, że następuje wyłącznie zmiana okupanta z niemieckiego na sowieckiego. O tym odartym ze złudzeń oczekiwaniu wolności napisał jeszcze w sierpniu 1944 r. w ostatnim swoim wierszu powstańczy poeta Józef Szczepański ps. „Ziutek”:
„Czekamy ciebie, czerwona zarazo,
byś wybawiła nas od czarnej śmierci,
byś nam kraj przedtem rozdarłszy na ćwierci,
była zbawieniem witanym z odrazą.”
Może to jest właśnie odpowiedź na pytanie kim była ta „władza ludowa”.
A kim byli Ci których historia nazwała Żołnierzami Wyklętymi? Niech i tu zabrzmią słowa poety Lecha Makowieckiego:
„Za to że wolnym chciałem być
ścigają mnie jak sfora psów
ci co na smyczy wolą żyć
i nie podniosą nigdy głów.
Moja wolności nie znał cię
żaden niewolnik żaden pies
dla nich obroża zwykła rzecz
dla mojej szyi pętlą jest.”
Ta „czerwona zaraza” wydaje wyrok śmierci na siedmiu ostatnich dowódców IV Zarządu WiN Wolność i Niezawisłość. Skazani w oczekiwaniu na swoją ostatnią drogę piszą pożegnalne grypsy do rodzin i przyjaciół. Dowódca Łukasz Ciepliński mając świadomość zbliżającej się egzekucji oraz działań bezpieki związanej z ukrywaniem ciał zamordowanych, dla ułatwienia późniejszej identyfikacji – miał na moment przed śmiercią połknąć noszony na szyi medalik z wizerunkiem Matki Boskiej. To jej zawierzył swoją przyszłość, rodzinę oraz przyjaciół z konspiracji, modląc się i pisząc w grypsach:
„Cieszę się, że doczekałem dnia dzisiejszego i miesiąca Matki Bożej. Wierzę, że gdy mnie w nim zamordują, zabierze moją duszę Królowa Polski do swych niebieskich hufców – bym mógł Jej dalej służyć i bezpośrednio meldować o tragedii mordowanego przez jednych, opuszczonego przez pozostałych narodu polskiego.”
Egzekucja rozpoczęła się 1 marca 1951 r. w godzinach wieczornych. Wyroki wykonano sprawdzoną ze skuteczności metodą „katyńską” (strzałem w tył głowy) w następującej kolejności:
20.00 Łukasz Ciepliński,
20.05 Józef Batory,
20.15 Karol Chmiel,
20.20 Mieczysław Kawalec,
20.25 Adam Lazarowicz,
20.35 Franciszek Błażej,
20.45 Józef Rzepka.
Bez przywracania prawdy o Wyklętych nie uda się zbudować w pełni niepodległej, silnej i dumnej Polski.
Kpt. Zdzisław Broński pseudonim Uskok tak pisał w swoich notatkach:
„Życie poświęcać warto jest tylko dla jednej idei, idei wolności. Jeśli walczymy i ponosimy ofiary, to dlatego, że chcemy właśnie żyć, ale żyć jako ludzie wolni, w wolnej Ojczyźnie.”
Cześć i chwała bohaterom.
Dodaj komentarz